Z Kultem związany jestem od mojego pierwszego koncertu w życiu. I choć nigdy nie byłem die-for fanem, to jednak odwiedzam ich koncerty co najmniej raz na dwa lata.
To co mnie uderzyło podczas tego Anplaktu (mojego drugiego Unplugged) to ilość dzieciaków bujających się tam gdzie można było się bujać.
I nie mam na myśli dzieciaków – Kultowej liceo-gimbazy od zawsze obecnej na koncertach.
Mam na myśli dzieciaki w wieku od 3 lat wzwyż.
Centralnie na środku sali, z rodzicami, na barana lub nie.
Dodaj komentarz