Wsiadam do metra, jest godzina prawie 21, więc nie spodziewam się tłumów.
Błąd.
Ledwo dosiadam miejsca siedzącego w kierunku centrum.
No tak, zaczął się rok akademicki. Koleś obok stuka w telefon jak najęty. Rozglądam się na około i generalnie albo ktoś stuka w telefon, albo czyta książkę, albo gada. Jak najęty.
Po angielsku.
Zatem z braku telefonu do patrzenia, książki w kieszeni, patrzę sąsiadowi przez ramię. A tam fejsbuk. Po niemiecku. Ale teksty po polsku. I niemiecku.
I angielsku.
Erazmus. Plus.
Dodaj komentarz