Afryka – 20101017 niedziela

wpis w: osobiste, podróże | 0

Kacowanie na ekranie.


Odtwarzanie fragmentow nocy i letkie snucie sie po okolicy bez wyraznego celu. Znowu kierunek okolice waterfront, stadion, plaza i zadziwienie brakiem plazowej infrastruktry (barow).

Biali bawia sie gdzie indziej, bo plaza w sumie afrykanska, troche bialych cwiczy ucieczke truchtajac wzdluz plazy.






W nogach zakwasy mam okrutne. Poruszanie w dol mi idzie… Nie idzie po prostu. Na dodatek nowe buty chyba maja ze mna problem i naciska mnie w stopy w tych samych miejscach. Poki co przesiadam sie w Nike.

Wieczor chilloutowy, Woo zalatwia samochod na nastepny dzien.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.