Afryka, Botswana – 20101124 sroda

wpis w: osobiste, podróże | 0


8.51 wczoraj znowu chillout. Mielim miec zdjecia z jakas pania, ale sie wycofala, zaslaniajac lekarzem. W zwiazku z tym machnelismy se spacer kilometr do wejscia do parki, gdzie wciaglim po pare bro. Po czym wrocilim do backpackers pokapac sie i pokrecic gopro. Znaczy, Woo machnal spacer do miasta i przyniosl 2 6paki.

Wieczorem, pomny lekcji z nocy wczesniejszej, rozwiesilem moskitiere. W koncu sie przydala. Dobry sen wart byl tych 5 mjnut na rozwieszke.

Sen. W koncu pelnia, wiec zobowiazuje. Ale byl to przyjemny sen o promie do szwecji. Ino w szwecji wysiadlem i wsiadlem z powrotem, finalnie konczac w Danii. Prosto w kopenhadze. Gdzie szukal hostelu w ktorym kiedys bylem. A przeciez nie bylem w kopenhadze w hostelu? Chyba ze w innym snie. Lub zyciu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.