Afryka, Zambia, Botswana – 20101115 poniedzialek

wpis w: osobiste, podróże | 0
7.50 wyjezdzamy z livingstone z powrotem do botswany. Vic falls. Wrocic kiedys czy nie wrocic? Chyba najpierw czebaby niagare oblukac, co sklania do mysli iz stany next year.

Ostatnio malo pisania. Ale tez malo spektakularności do opisywania. Miesiac na kupie razem i dajemy rade, wbrew obawom (moim) choc pewnie podskornie kazdy ma jakies uwagi to jednak dajemy rade. Well 10 lat razem skads sie wzielo.

Zambia wyglada juz bardziej tak jakbym wyobrazal sobie afryke. Ale wciaz daleko do indii. Chyba po prostu przy tej gestosci zaludnienia nie da sie poczynic takiego syfu.

7.59 wlasnie zaplacilismy 20 000 kuaczow czyli 5 dolcow czyli 5 juro za wyjazd z districtu kazungula. No surprises here…

14.12 po zdjeciach u ks Marka.

20.38 400 kilometrow pozniej siedzimy w planet baobab saczac sawanke. 135 kilometrow drogi w remoncie przypomnialo o warszawie.

Przewalutowanie 20 000 kuacza nastąpiło w tradycyjny sposób.
„Ale nie mamy 20 000 kuacza!” – my
„No to 5 dolarów” – pan na bramce
A że akurat nie mieliśmy 5 dolców, a mieliśmy 5 euro…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.